niedziela, 13 września 2015

400 000 muzułmanów to początek nowej ery w Europie

Bezradność Unii Europejskiej wobec emigrantów.

Dzisiaj w mediach dominuje jeden temat: Islamscy uchodźcy. Ten temat jest tak obligatoryjny, że nie ma serwisu w którym by się na ten temat nie pisało. Czytelnicy, tudzież widzowie codziennie są bombardowani informacjami na ten temat.  Polacy w tej kwestii są sceptyczni lub obojętni, rzadziej optymistycznie nastawieni. 

Świadczyć o tym może demonstracja pokojowa zwolenników przyjmowania uchodźców, za którą przeszła kilkukrotnie większa przeciwników przyjmowania muzułmańskich imigrantów. Polacy są mało tolerancyjnym narodem i wbrew pozorom nacjonalistycznym. Lubimy swoją odrębność narodową. Większość obywateli to katolicy a ci, co nie deklarują wyznania stosują katolicki wzorzec. Jeśli ktoś nazwie nas ksenofobami to w pewnym sensie ma rację. I nie uważam tego za wadę a wręcz przeciwnie. 

Tysiąc lat historii polski, liczne wojny, rozbiory i zmiany ustrojowe oraz położenie geograficzne nauczyły nas Polaków, że ufać należy sobie i ostrożnie podchodzić do cudzoziemców. Na emigracji jesteśmy wzorem asymilacji, chociaż jak każda nacja tworzymy własne grupy kulturowe. Nie narzucamy się i potrafimy żyć skromnie ciężko pracując. Tak jak każdy europejczyk, tak jak każdy azjata, Rosjanin czy Amerykanin. Co nas łączy? System kapitalistyczny oraz poglądy religijne. 

Uchodźcy muzułmańscy też są różnych narodowości, ale łączy ich religia - islam. Dzieli nas przepaść religijna i kulturowa. My Polacy, nacjonalistyczni ksenofobowie jesteśmy tolerancyjni. Jesteśmy w stanie zaakceptować przybyszów z dalekiego wschodu, ale w racjonalnych ilościach. Wiemy, czym to grozi. Słyszałem wypowiedź jakiegoś polityka w radiu, że dwanaście tysięcy uchodźców to tylko po 5 osób na gminę. To całkiem znośnie, ale z muzułmanami jest jak z deszczem. Gdy spadnie po 5 centymetrów deszczu na całą Polskę to mamy przelotny, znośny deszczyk. Ale jak zebrać ten deszcz na terenie osiedla to mamy już parę metrów na metr. Ogłaszamy wtedy stan klęski żywiołowej. I tak też będzie z naszymi nowymi lokatorami z krajów muzułmańskich. To będzie stan klęski. Oni nie dadzą się rozproszyć, lecz stworzą kulturowo - religijne enklawy. Coś na wzór londyńskiej dzielnicy Tower Hamlets, Berlińskiej Neukölln (http://strefainfo.blogspot.com/2010/10/berlin-neukolln-muzumanskie-getto.html) lub kilkunastu dzielnic Paryża. Są tam tworzone strefy niebezpieczne dla tubylców. Dlaczego tubylców a nie mieszkańców? Bo tubylcy, czyli autochtoni są tam mniejszością. Strefy te mają swoich nowych mieszkańców - muzułmanów. Nawet policja się boi tam interweniować. Więcej informacji na ten temat: http://prawy.pl/z-zagranicy2/7439-muzulmanie-zagarneli-cale-dzielnice-bialym-i-policji-wstep-wzbroniony Białym kobietom nie radzę się tam wybierać zwłaszcza po zmroku. Tam panuje islam, w którym kobiety mają mało do powiedzenia. Kiedyś ktoś powiedział, że stopień ucywilizowania społeczeństwa jest mierzony stosunkiem do kobiet. U nas kobieta jest życiem - matką, którą należy chronić, pielęgnować i wspierać. U radykalnych muzułmanów jest niczym tarcza. W końcu można mieć ich wiele na raz. Strata jednej nic nie znaczy. W tym społeczeństwie liczą się tylko mężczyźni.

Niestety emigranci już docierają do granic polski. W kierunku europy zachodniej już podąża blisko 400000 muzułmanów. Według władz unii europejskiej za parę miesięcy będzie ich dwa razy tyle. Parlament europejski nakazuje rozparcelowanie uchodźców po krajach unijnych według kryteriów wielkości terytorialnej. Polska dostała na początek przydział 12000 osób. A każda z tych osób będzie chciała sprowadzić rodzinę. Dlatego ta liczba będzie rosła i rosła i z pewnością przekroczy nasze oczekiwania. Francja, Niemcy i Anglia już za daleko zabrnęły żeby się wycofać z muzułmańskiego najazdu. Miękną, bo tak na prawdę nie wiedzą jak sobie z tym poradzić. W unii europejskiej aż kipi od pomysłów, ale nikt nie wie co zrobić z taką falą emigrantów. Unia jak dotąd postanowiła rozdzielić ich na poszczególne kraje wspólnoty, ale nic nie mówi o kosztach na ich utrzymanie. Za to przewodniczący parlamentu europejskiego Martin Schulz wygłasza poglądy, że kraje które sceptycznie podchodzą do przyjmowania uchodźców powinny ponieść karę ekonomiczną albo być zmuszone do ultra nacjonalistycznej postawy wobec błędów zachodniej wspólnoty, która już dawno straciła nad tym kontrolę.

Z artykułu wprost.pl dodatkowo czytamy: Jean-Claude Juncker na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego wygłosił przemówienie o stanie Unii Europejskiej. Stwierdził, że kraje UE nie mogą się kłócić o to, czy przyjąć uchodźców,  gdyż w Europie "każdy kiedyś był uchodźcą". Podał przy tym przykład Szkotów, Irlandczyków i Polaków. Według dokumentu opublikowanego przez Komisję Europejską, do Polski trafi w sumie 9287 imigrantów poza dwoma tysiącami,  których zadeklarowaliśmy przyjąć w czerwcu. Kilka godzin po wystąpieniu Jean-Claude'a Junckera, Komisja Europejska opublikowała dokument, w którym opisała rozdział uchodźców między kraje UE. Do Polski trafi w sumie 9287 osób - 1207 imigrantów i uchodźców z Włoch, 3901 z Grecji i 4179 z Węgier. 
Nasz kraj ma przyjąć czwartą co do wielkości grupę imigrantów po Niemczech, Francji i Hiszpanii. Czyli albo pozwolimy muzułmanom zasiedlać nasz kraj w tempie progresywnie nienaturalnym albo zachodnia unia mniejszy nam fundusze. Jak zasiedlimy parędziesiąt tysięcy muzułmańskich emigrantów to nie będą musieli nam zmniejszać funduszy.Same się zmniejszą poprzez zwiększone wydatki. I na dodatek powstanie wewnętrzny problem, który nam euro multikulti zaaplikuje gratis.

Grupa Wyszehradzka czyli Polska, Czechy, Słowacja i  Węgry są zdecydowanie przeciwko masowemu napływowi emigrantów z południa. Węgry już doświadczyły najazdu turystów - emigrantów. Informacje na temat zachowania uchodźców można znaleźć w internecie. Premier Węgier Viktor Orban już teraz ostrzega o brakach ostrożności wobec mas nielegalnych emigrantów. Oświadcza, że tak duża fala emigrantów muzułmańskich jest groźna dla tożsamości kulturowej europejczyków oraz zwiększa zagrożenie bezrobociem i przestępczością. 
I muszę przyznać mu rację. Popatrzmy na statystyki. Na czele plasują się mężczyźni, stanowią oni 75%, potem kobiety 12% oraz dzieci 13%. Mężczyźni w wieku poborowym z tych 75% stanowią 80%. Uchodzców mamy na dzień dzisiejszy ok 400 tysięcy. Mężczyźni stanowią 300 tysięcy. Mężczyźni w wieku poborowym to 240 000. Kobiety i dzieci to 100 000. Nie licząc kobiet i dzieci mamy doczynienia z kilkunastoma dywizjami najeźdźców zmierzającymi w naszym kierunku. Skąd pomysł żeby przekładać to na dywizje lub półki? Nie wszyscy emigranci są nastawieni tylko na niemiecki socjal. Dziś okazało się, że ktoś dostarcza im broń prosto do granic unii. Za emigrantami jadą kontenery z bronią. Proszę zobaczyć artykuł który ze względu na poprawność polityczną nie ukazał się w telewizji: http://www.fronda.pl/a/grecy-przechwycili-kontenery-broni-ktore-mialy-trafic-w-rece-uchodzcow-przebywajacych-na-terenie-europy,56794.html
Nie ma co się dziwić, że Premier Węgier obawia się emigrantów. Ale kanclerz Austrii Werner Faymann krytykuje politykę premiera Węgier Wiktora Orbana wobec uchodźców porównując to do działań nazistów. Między zbrodniami nazistów a polityką emigracyjną premiera Węgier jest tak wielka przepaść jak między Watykanem a drogą mleczną. Niech kanclerz Austrii poczyta trochę historii a zobaczy czym jest islam i nazizm zanim się wypowie na te tematy. I jedno i drugie było skutecznie likwidowane na terenach Europy. A dlaczego wspomniałem o Watykanie? 
Otóż od mniej więcej miesiąc na placu Świętego Piotra zbiera się coraz więcej muzułmanów chcących nawracać chrześcijan na islam. Pytają czy kochasz Allacha i wymachują koranem. Eskalacja tego zjawiska jest tak wielka, że mówi się o agresywnym islamskim prozelityźmie. (https://pl.wikipedia.org/wiki/Prozelityzm). Dzieje się też tak w Wiedniu, Zurychu, Berlinie czy Hamburgu. Czyli zaczyna się pogrom wiary chrześcijańskiej. 


Dlaczego ci muzułmańscy tylko transferują się przez kraje grupy wyszehradzkiej? Odpowiedź jest banalna. W tych krajach muszą pracować. Zaś zachodnia część europy oraz grupa skandynawska daje duże możliwości socjalne. Na przykład w Szwajcarii taki uchodźca otrzymuje ponad 3500 zł a w przypadku rodziny z dwójką dzieci to ponad 8000 zł. W Niemczech, Francji, Anglii i Szwecji. świadczenia są nieco niższe, ale wystarczają żeby nie pracować. W Polsce dostali by nieco ponad 2 tysiące złotych na cztero osobową rodzinę. Więc póki co, mamy spokój.
Więcej na ten temat w moim poprzednim artykule na Questioo: 
http://questioo.blogspot.com/2015/08/exodus-afrykanski.html

A co na to media? Media kontrolowane przez państwo, czytaj "europejską poprawność polityczną" serwują nam miękkie fakty, takie co są poprawnie politycznie, takie co zatwierdzą politycy bo są im wygodne oraz takie co manipulanci socjologiczni zatwierdzą. Czyli takie jakie chcielibyśmy usłyszeć. Pamiętamy zdjęcie chłopca wyrzuconego na plażę przez morze. To zdjęcie zostało zmanipulowane na potrzeby medialne. Fakty można przeczytać tu: 

A to co się działo w Terespolu z emigrantami można zobaczyć tu:

Jak dla mnie, obywatela uczącego się na historii to należy się bać. I trzeba mieć się na baczności. To co teraz mamy to nowy rodzaj wojny. Najeźdźcy zalewają nasze rubieże bez broni. Broń jedzie w kontenerach za nimi. Ta wojna jest kryta przez poprawność polityczną. Emigranci muzułmańscy zalewają Europę nie bronią lecz ich liczbą. To nowy rodzaj wojny. Jedziemy bez broni, jest nas milion, dajcie nam azyl. Nasza siła w wierze. Mamy Koran a broń już jedzie. 

Zasiedlą Europę i jako mniejszość etniczna będą stanowić większość terytorialną. I tak jak Niemcy będziemy w połowie polską muzułmańsko - chrześcijańską a każdy nasz apel o wolność i demokrację będzie nie poprawny politycznie i traktowany  jako ksenofobiczny atak na większą mniejszość muzułmańskich uchodźców. To najwyższy czas żeby się nad tym zastanowić. Lepiej dla nich żeby polski nie zasiedlali bo zajmą się nimi kibice na ustawce w lesie. A potem będą trąbić, że polscy nacjonaliści bronią swoich kobiet, dzieci, ziemi. Naszej ziemi. 


Gracjan Zieliński

Obserwatorzy