sobota, 22 sierpnia 2015

Kilka faktów w sprawie referendum 2015

Czy ugrupowanie polityczne powinno być finansowane z budżetu państwa?


Ostatnio głośno w mediach o finansowaniu partii politycznych z budżetu państwa czyli z naszych pieniędzy. To samo pytanie pojawi się w najbliższym referendum we wrześniu 2015r.  


Na pierwszy rzut oka pytanie wydaje się retoryczne. Większość z nas za pewne powie że nie, no bo i po co wydawać rządowe czyli nasze pieniądze z podatków na finansowanie jakiegoś ugrupowania politycznego. I to jeszcze ugrupowania na które nie głosowaliśmy. Czysty absurd. Ale jak to się odbywa? Otóż partia która wejdzie w skład rządu czyli dostanie minimum 3% głosów ma prawo do subwencji z budżetu państwa. Czym więcej głosów dane ugrupowanie dostanie tym więcej udziałów ma w podziale środków przeznaczonych na swoje utrzymanie. A kwota jest nie mała. Rocznie to ponad 50 milionów złotych. 

Gdyby PiS i PO miały po równo głosów to rozdzieliły by pomiędzy siebie tą kwotę i każde ugrupowanie dostało by po 25 baniek. To bardzo duża kwota lecz w skali budżetu państwa ta kwota wydaje się być niewielka. A więc jeśli zagłosujemy we wrześniu przeciw finansowaniu partii politycznych to zaoszczędzimy ponad 50 000 000 zł. Przy rocznych wpływach z podatków rzędu 3 miliardów kwota 50 milionów wydaje się być kroplą. Więc co nam da to że w referendum zagłosujemy przeciw temu wydatkowi? I tu się kryje sekret. W mediach jak słyszymy panuje zgoda co do tego. Bo żadna z wiodących partii politycznych na tym nie ucierpi. Większościowe ugrupowania polityczne mają gdzieś te 25 melonów. Przy takim zapleczu lobbystycznym nawet tego nie odczują. Natomiast kandydaci z jednomandatowych okręgów wyborczych ( JOW ) bez środków z budżetu państwa będą skazani na promocję i utrzymanie się z własnych środków. Dzięki temu zabiegowi partie większościowe zamiotą pod dywan malutką konkurencję, a w najlepszym wypadku będą stawiać przed odosobnionymi kandydatami warunki. Jaki jest więc sens wpierania Jowów i zabierania pieniędzy naszym bezstronnym kandydatom?

Moim zdaniem jeśli głosujemy za JOWami to i za finansowaniem partii z budżetu. Jeśli jesteśmy przeciw jednomandatowym okręgom wyborczym to śmiało możemy szukać oszczędności w finansowaniu ugrupowań z naszych pieniędzy. 



Gracjan Zieliński


4 komentarze:

  1. A powiedz, jeśliby zlikwidować finansowanie partii politycznych z budżetu to przypadkiem nie bylibyśmy dwa razy okradzeni? Teraz z naszych podatków czyli z budżetu państwa finansuje się partie - załóżmy 100 mln rocznie. Czyli na podatnika załóżmy wychodzi ok. 2,5 zł a że połowa z nas pracuje to ok 5 zł rocznie, załóżmy nawet, że 10 zł rocznie płaci obywatel na partie. Wszystkie partie łącznie, które zdobyły powyżej 3% poparcia. Jeżeli zlikwidujemy te dofinansowanie to zapłacisz mniejszy podatek o te 10 zł? Czy jakoś zaoszczędzisz te pieniądze? Nie zwrócą tego Nam. Czyli państwo już zyskuje 100 mln zł gratis kasy od Nas. A My oprócz tego musimy zapłacić dowolną sumę dowolnej partii. Zakładam, że wpłaty indywidualne byłyby wyższe niż 10 zł rocznie. Więc indywidualny człowiek dla swojej ulubionej partii musi oddać więcej pieniędzy + te 10 zł , które i tak państwo zabiera na finansowanie partii, teraz przeznaczając na coś innego. Czyli Nasz podatek wobec państwa wzrasta i dodatkowo płacisz oddzielnie na partie. Poza tym, jest mały szkopuł, niby nie istotny ale może byś istotny. Wpłacając pieniądze na partię, ujawniasz swoje preferencje wyborcze. Do tej pory wybory są tajne, i teoretycznie "system" jeśli sam nie będziesz deklarował tego publicznie, nie jest w stanie namierzyć kto na kogo głosuje. Tutaj jest ta opcja poufności zlikwidowana. Odpowiednie osoby mają wgląd, jak bardzo "lubisz" daną partię czy polityka. Większość ludzi myśli tak, że jak zlikwidujemy dofinansowanie z budżetu, to tak oni nie będą płacić i partie niech sobie same radzą. Tak, będą sobie radziły ale nie wiem czy w najlepszy sposób. Teraz już jawnie i z przymusu zostanie polityka ożeniona z biznesem, lobby itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem jednak bez jakiegokolwiek finansowania partii z budżetu ludzie bez zaplecza kapitałowego nie będą mieli absolutnie żadnych szans na prowadzenie u trzymanie logistyczne partii. O tyle że na początku wydadzą sporą sumkę na kampanię to ich dalsza egzystencja będzie mizerna. Mówię tu o mniejszościowych ugrupowaniach. Te duże i tak sobie poradzą.

      Usuń
  2. Załóżmy, że są JOWy. Wybory parlamentarne w Warszawie czy w innym mieście. Jest 10 partii i każda z nich ma na liście po 10 przedstawicieli. Załóżmy, że na osobę nr 1. z partii A zagłosowało 25 osób. Razem, łącznie na partię A zagłosowało tylko 25 osób. Na osobę nr. 2 z partii B zagłosowały 24 osoby. Na pozostałe 9 osób z partii B łącznie oddało głos 207 osób, jednakże każda z nich uzyskała równo po 23 głosy. Więc łącznie partia B uzyskała 231 głosów. Pozostałe 8 partii uzyskało równo po 230 głosów, każda z osób z ich list uzyskała po 23 głosy. Czyli można powiedzieć, że w tym okręgu wygrała partia A, ponieważ jej kandydat uzyskał "najwięcej głosów" ze wszystkich. Partia która zdobyła TYLKO 25 głosów rządzi pozostałymi 2071 osobami! Nie ważne, że pozostałe partie mają poparcie 10 x większe od partii wygranej. Uważasz, że Jowy są lepszym pomysłem niż obecny system głosowania? Jeśliby weszły JOWy to już nie ma po co chodzić na wybory. Od razu wiadomo, że zachodnią Polskę wygrywa PO a wschodnią PIS, tylko w kilku okręgach odbywała by się realna kampania, rozstrzygająca wybory. Jednakże pod względem wygranych okręgów a nie wygranych głosów wygrywa PO więc mamy nieprzerwane rządy PO przez kolejne dekady. Łatwo sobie to wyobrazić spoglądając na mapy wyborcze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mówię że JOWy są lepsze i nie mówię też że JOWy są gorsze. To trudna kwestia. Moim zdaniem zależy od dojrzałości społeczeństwa. W artykule starałem się odnieść się do sposobu finansowania partii politycznych w stosunku do JOWów. A co do twojej wypowiedzi to masz rację. Jednak Polacy chcą zmian ustrojowych które niejako mają pomóc w pozbyciu się z rządu polityków starego systemu. Świadczyć o tym może rewolucja Kukiza. Polacy mają dość afer i korupcji. Żądają świeżej krwi w parlamencie. Aby to osiągnąć zagłosują za JOWami bo są czymś nowym, nieznanym. I liczą że się coś zmieni. Zobaczymy za parę dni co z tego będzie.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy