niedziela, 23 lipca 2017

Czy nowa ustawa sądownicza narusza zasady demokracji?

W związku z tym co ostatnimi dniami dzieje się w Polsce w sprawie reformy Sądu Najwyższego, Questioo zmuszone jest do zadania kilku pytań i próby odpowiedzi.
Widząc masowe, wielotysięczne protesty w całej Polsce, podczas których demonstranci podnoszą hasła odnoszące się do upadku demokracji, zamachu na niezawisłość sądów i rodzącej się dyktatury, warto się przyjrzeć czy to nie są to obawy nieuprawnione.




Czy reforma sądownictwa narusza demokrację?

Można dyskutować czy sama w sobie demokracja jest najlepszym ustrojem na świecie, którego ludzie byli wstanie wymyślić, jednakże jak na razie ustawa ta w żaden sposób nie narusza trójpodziału władzy. W nowożytnej demokracji zachodniej oprócz wolnych wyborów (które maja charakter bierny i czynny) i wolnych mediów, ważny jest trójpodział władzy. Polega on na oddzieleniu władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Jednakże wbrew potocznemu rozumowaniu i temu co sugerują protestujący, rozdział ten nie polega na powstaniu trzech oddzielnych centrów władzy. Polega to na tym, że mają one się uzupełniać, nawzajem kontrolować i być niezależne w swoim zakresie. W praktyce ma to wyglądać tak, że dany organ państwowy nie może być ustawodawcą, wykonawcą i sędzią w tej samej sprawie.



Niektóre obawy protestujących odnoszą się do sposobu powoływania nowych sędziów, których ma wybrać Krajowa Rada Sądownicza i Prezydent. Obawy polegają na tym, że będzie to wybór stricte polityczny, promujący sędziów z nadania politycznego.
Jednakże dla demokracji najważniejsze są kompetencje sędziów a nie ich sympatie polityczne i światopogląd. Jakikolwiek wybór sędziów bez względów na procedurę nadania nie narusza trójpodziału władzy. Obojętnie czy sędziowie będą wybierani np. w wyborach powszechnych lub przez własne organy wewnętrzne lub przez parlament i prezydenta - nawet najbardziej stronniczego i niekompetentnego, to nie wpływa to na niezawisłość sędziów. Nie ma sędziów apolitycznych wybieranych apolitycznie. Nie sądzę aby podział na sędziów "pisowskich" i normalnych był zgodny z prawdą. Sędzia wybrany jest sędzią i tylko jego kompetencje i uczciwość mogą stać się przedmiotem krytyki a nie sposób jego powołania. Obecni sędziowie Sądu Najwyższego też zostali wybrani przez konkretnych polityków (Platformy Obywatelskiej i PSL) i nieuczciwym albo naiwnym byłoby sądzić, że ich wybór był apolityczny a w tym obecnym przypadku będzie stronniczy. Obawy każdy może mieć różne, jednakże nie ma to nic wspólnego z naruszeniem zasad demokracji. Obecny rząd korzysta z swoich uprawnień ustawodawczych i wykonawczych jakie daje jej demokracja i rządy prawa, które są tak bronione.

Adam Krakowiak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy