poniedziałek, 17 czerwca 2013

CZY NIEDZIELE POWINNY BYĆ WOLNE ?

Niedziela - dzień tygodnia, który występuje między sobotą a poniedziałkiem. W naszej kulturze przyjęło się, że niedziele są wolne od pracy. Zwyczaj wolnych niedziel został rozpowszechniony wraz religią chrześcijańską na przełomie I i II wieku naszej ery, głównie na terenie europy. Wolna niedziela jest świętem upamiętniającym zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Jeśli ktoś się mnie zapyta czy niedziele powinny być wolne to powiem, tak, ale…  nie każdy może sobie na to pozwolić. Od każdej reguły są przecież wyjątki i od tej też. Oczywistymi wyjątkami jest praca zawodowa oraz powiązana z nią sytuacja ekonomiczna. Sytuacja ekonomiczna to nic innego jak, szereg czynników ciągłości finansowej, wynikających nieprzerwanie jeden po drugim, bez względu na dzień tygodnia. Zaś praca zawodowa to ciągłość naturalna, wyrażająca się w zawodach takich jak: piekarz, hutnik, kierowca ale i też lekarz, pilot czy rolnik. Takich profesji jest wiele więcej i wszystkie muszą być wykonywane non-stop. Są z nimi związane usługi komunalne zapewniające nam prąd, wodę i gaz a tak że, zdrowie i żywność, oraz umożliwiające nam wypoczynek i rekreację. Krótko mówiąc, żeby jeden odpoczywał drugi musi pracować. I tyle o teorii.
To jest mapa Europy ukazująca na czerwono kraje objęte całkowitym lub częściowym zakazem pracy w niedzielę. Można z niej wyczytać, że kraje Europy zachodniej, z małymi wyjątkami, są objęte tym zakazem. Zatem, w tych krajach działają tylko instytucje handlowo usługowe, pozwalające zachować ciągłość ekonomiczną oraz komunalną. Inaczej ma się sytuacja w krajach oznaczonych kolorem zielonym. Niedziela w tych krajach traktowana jest jako dzień w którym można pracować. Pozwala to na pracę wielkim korporacjom a także małym przedsiębiorcom. Na pierwszy rzut oka kolory dzielą Europę na kraje zamożne i rozwijające się.
Całkiem niedawno, obywatele naszego kraju poruszyli temat wolnych niedziel. W tychże planach jest zakaz dotyczący głównie handlu i to tylko w placówkach wielko powierzchniowych. Mam tu na myśli hipermarkety i galerie handlowe. Dodam, że są to z reguły instytucje odprowadzające część podatków za granicą. Posłowie tłumaczą wprowadzenie zakazu pracy takich instytucji polepszeniem sytuacji małych polskich przedsiębiorstw. Czy się mylą?  Skoro społeczeństwo jest wyraźnie podzielone, coś musi w tym być.  Jedni chcą wprowadzenia obostrzenia w kodeksie pracy, drudzy żeby zostawiś ten stnan tak jak jest.
Sonda Wp.pl
Ekonomiści twierdzą, że zamknięcie w niedziele hipermarketów i galerii handlowych spowoduje nagły wzrost zwolnień i przyczyni się do wzrostu bezrobocia. Gdyż każdy pracodawca objęty „nową ustawą” już szacuje straty, ponieważ w niedzielę prawie połowa Polaków robi zakupy w hipermarkecie lub odwiedza pobliską galerię handlową. I każdy z nas przecież coś kupuje. Niedziela jest w ścisłej czołówce najlepiej dochodowych dni w tygodniu. Tak więc straty na pewno będą odczówalne dla kieszeni przedsiębiorcy. Dodatkowo trzeba się liczyć ze zwolnieniami w strefie pracowniczej. Owszem, ale na jaką skalę? Czy faktyczne będzie to masowa redukcja etatów? Czy gospodarka się zatrzyma? Otóż ustawodawcy musieli to przewidzieć. Przecież w hipermarketach są prace zmianowe i nie ma zmiany niedzielnej. Są tylko zmiany dzienne, popołudniow i nocne.  Czyli po prostu będzie o jeden dzień mniej pracy. Przecież można zrobić zakupy w inny dzień tygodnia. A jak zajdzie nagła potrzeba zrobienia drobnych zakupów w niedzielę to skoczymy jak żabka do osiedlowego sklepiku. Tak więc skąd to nagłe podzielenie społeczeństwa? Moim zdaniem w skład przeciwników „wolnych niedziel” wchodzi lobby pracodawców oraz pracownicy u nich zatrudnieni. Przecież i jedno i drugie ma w tym czysty zysk. Pracodawcy – z ekonomicznych względów, zaś pracownicy – z nieświadomości bodź lęku przed utratą stanowiska pracy. Druga połowa społeczeństwa jest jednak za wolną niedzielą. Ze statystyk wynika że ta połowa nie pracuje w niedzielę. Moim zdaniem każdemu należy się dzień wolnego, nie koniecznie w niedzielę. Ci co pracują w niedzielę mają wolny dzień w tygodniu. Nawet lepiej bo mogą załatwić sprawę urzędową nie biorąc urlopu. Moim skromnym zdaniem zamknięcie wielko powierzchniowych placówk handlowych w niedzielę nie będzie takie tragiczne w skutkach jak prognozują ekonomiści. Jeszcze 20 lat temu wolna niedziela była normą. Trzeba tylko dokonać wyboru pomiędzy sytuacją gospodarczą a dobrem społecznym.
Autor: Gracjan Zielińśki

1 komentarz:

  1. to nie złośliwość, ale odczuwalne pisze się przez u otwarte... nie musicie publikować tego komentarza, ale na litość, poprawcie to :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy